czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 4 ,,Cała moja pewność siebie odeszła...''

Martina
Teledysk wyszedł nam świetnie, a potem, gdy prawie wszyscy wyszli już z planu Pablo do mnie podszedł i powiedział:
-Świetnie się z Tobą pracowało...
-Dziękuję-odparłam uśmiechając się i czułam, że na mojej twarzy pojawiają się rumieńce. Pablo zbliżył się do mnie wiedziałam, że zaraz mnie pocałuję, ale mimo, że byłby to mój pierwszy pocałunek nie zdenerwowałam się za bardzo. Coś mnie do niego przyciągało, po kilku chwilach Pablo mnie pocałował, ja oddałam jego pocałunek. Kiedy skończyła się ta magiczna chwila cała moja pewność siebie odeszła i szybko wybiegłam z planu. Szybko się przebrałam, zadzwoniłam po tatę, żeby do mnie przyjechał, po półgodzinie byłam już w domu.
-Cześć córeczko! Jak pierwszy dzień w szkole?-zapytała moja mama, która zobaczyła mnie wchodzącą do domu
-Okropnie!-krzyknęłam na cały dom
-Ale dlaczego???-zapytała
-Jestem głupia, nie rozsądna i w ogóle!-ponownie krzyknęłam wbiegając po schodach do swojego pokoju. Zaczęłam płakać na łóżku...
-Dlaczego uciekłam?-pytałam się.
Zmęczona i zażenowana poszłam spać...
Lodovica
[następny dzień]
Obudziłam się bardzo zmęczona, ale to nic dziwnego bo zawsze tak mam. Ja i wszyscy ,,obcokrajowcy'' mieszkamy w jednym budynku, więc wczoraj kochana Alba postanowiła do mnie przyjść i zanudzać mnie swoim byłym chłopakiem. Jaki to on jest okropny, jak to ja strasznie zranił.... Moja Albusia to ma dopiero 
problemy. Ehh... no taka już jest. Ale czuję, że dzisiaj w moim życiu nastąpi wielki przełom! Może to coś z miłością :)) Reżyser, którym jest Martin Saban oznajmił, że dzisiaj przyjedzie do Buenos Aires nie jaki: Xabiani Ponce de León. Gra dopiero w 2 sezonie, ale teraz będzie się zaprzyjaźniał z nami i zwiedzał miasto. Mnie wyznaczał, żebym go oprowadziła i zanim pójdę plan jadę na lotnisko po Xabianiego....
_____________________________________________
Taki sobie rozdział, trochę (nawet bardzo) nudawy ;cc
Błagam komentujcie!!!


czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 3 ,,Potraktujmy to jako próbę...''

Dedykuję ten rozdział Lili :)
Przyjaciółeczka z Tt ♥
Nie ma to jak przyjaźń przez Internet xD
_____________________________________________________________________________
Martina
-Bo widzisz ja...
-Streszczaj się!-rozkazałam
-Mam nową dziewczynę i ona oglądała ,,High School Musical Meksyk'' i tam grał Jorge, a ona jest jego fanką i...
-I??
-Załatwisz mi jego autograf?-zapytała z nadzieją w głosie
-A co ja, pośrednik jestem?
-Siostra proszę. To na prawdę jest dla mnie ważne...
-Dobra, postaram się a teraz spadaj!
-Ok i dzięki-powiedział i wyszedł
[Następny dzień]
-Tini wstawaj...-usłyszałam głos jakiejś osóbki
-Kim jesteś? I dlaczego śmiesz przerywać mój sen?-odparłam zła
-Jak nie wstaniesz to...-zacięła się w połowie zdania
-Gdzie ten budzik ma wyłącznik?!-przerwałam jej
-Ok, zrobisz jak chcesz... Ja chciałam ci tylko powiedzieć, że...-znów urwała
-Dobranoc!-rzuciłam przez ramię, gdy się odwracałam na drugi bok
-Pablo czeka w salonie-dodała wychodząc
-Z Bogiem-powiedziałam sama do siebie-Zaraz co?!-krzyknęłam wyskakując z łóżka. Szybko zbiegłam po schodach, chcąc dogonić moją mamę. Kiedy byłam już przy końcu potknęłam się, już miałam upaść, ale poczułam jak ktoś mnie złapał. Patrzyliśmy na siebie kilka nie kończących się sekund, aż on pomógł mi wstać. Dla jasności był to Pablo...
-Przepraszam jestem mega niezdarna!
-Daj spokój, potraktujmy to jako próbę. Zgoda?
-Co?-zapytałam moim rannym, zaspanym głosem
-Jak będziemy kręcić pierwsze odcinki to Violetta i Tomas będą w podobnej sytuacji...
-Ahh.. prawdopodobne i to bardzo. Czekaj, czekaj...
-Słucham?
-Dwie sprawy.... One: Co tu robisz?
-Pomyślałem, że Cię odwiozę-uśmiechnął się
-Good. Two: Jestem w piżamie! Idę się przebrać...
-Ok. Poczekam-odparł
[1 godzinę później]
Pablo z nami (czyli mną, mamą, tatą, Francisco i dwoma psami, które siedziały pod stołem) zjadł śniadanie. Po chwili siedziałam już w pięknym samochodzie Espinosy...
[14 minut i 15 sekund później]
-Dojechaliśmy!-oznajmił
-Super, do zobaczymy się później-dodałam i pocałowałam go w policzek właściwie nie wiem co mi odbiło, ale to zrobiłam. Później poszłam do swojej garderoby. Lodo jak zwykle nie umiała dać sobie rady sama z sobą i biegała jak oszalała (zresztą jak zawsze). Kiedy dotarłam już na plan nasz kochany reżyser stwierdził, że nakręcimy dzisiaj teledyski. Pierwszy teledysk miał być do piosenki ,,Te creo'' i miałam go nagrać z... PABLO! Czułam się bardzo nieswojo, po tym co zrobiłam kilka minut wcześniej, ale musiałam pracować. Zaczęliśmy....

Teledysk wyszedł nam świetnie, a potem....
______________________________________
Co się stało ,,potem''???
Trochę głupi prawdaż? To trudno, ocenę postawiam Wam :)
KOMENTUJCIE!!!
Do następnego ;*

środa, 5 lutego 2014

Rozdział 2 ,,Ja mam na ten temat inną teorię...''

Martina
-Jakie piękne! Od kogo to???
-Nie wiem, ale jest karteczka-powiedziała mama z uśmiechem-Proszę bardzo-dodała podając mi kwiaty.
-Dzięki mamuś!-krzyknęłam, gdy byłam już na schodach i prawie zabiłam się biegnąc do pokoju. Cały czas miałam w głowie pytanie: ,,Od kogo są te kwiaty??''. Co prawda przychodziło mi kilka osób do głowy, ale nie będę ,,kopi kruszyć'' tylko po prostu sprawdzę. Usiadłam na łóżku i zamkniętymi oczami chwyciłam kartkę, po chwili powoli otworzyłam oczy. Na kartce było napisane:
,,Sesja zdjęciowa z Tobą to czysta przyjemność!
Dziękuję :)
Pablo E.''
Patrzyłam na te kilka słów jak wryta, bo szczerze jestem trochę nie ogarnięta i nie wiedziałam o co mu chodzi. Jednak po chwili mój mózg załapał: Przecież mieliśmy dzisiaj razem sesję! Ja jako Violetta, a Pablo jako Tomas. Nie mogłam w to uwierzyć! Nawet dowiedział się gdzie mieszkam, to takie urocze... 
-Martina ogarnij się!-skarciłam się w głowie
On to zrobił w ramach podziękowania, a ja już tworzę jakieś historie... No cóż taka już jestem, mam nadzieję, że znajdę na planie równie szalonych przyjaciół. Jak na razie najbardziej przypadli mi do gustu: Lodo, Pablo, Jorge i Mechi. Już teraz wiem (chociaż dzisiaj był dopiero pierwszy dzień), że po skończeniu kręcenia serialu trudno będzie mi ich wyrzucić z głowy, a może z serca...
-Znowu?! Błagam Cię daj spokój!!-zaczęłam mówić sama do siebie
-A swoją drogą, Candelaria twierdzi, że mówienie do siebie to pierwsza oznaka sklerozy. Aaa znów to robię!! Chyba potrzebuję urlopu, tak tak pierwszego dnia.-w mojej jakże twórczej rozmowie przeszkodził mi mój brat-Francisco (podobno Stoessel) znaczy moi rodzice tak twierdzą, ale ja mam na ten temat inną teorię...
-Cześć Tini...
-Czego chcesz?
-Czy ja zawsze muszę coś od Ciebie chcieć?-powiedział udając urażonego
-To w takim razie: Po co mój kochany braciszek przylazł do mojego pokoju. Pomijając to, że mu tego wyraźnie zabroniłam.
-Pracujesz z Jorge Blannco prawda?
-Tak, a co?-zapytałam lekko przerażona
-Bo widzisz ja....
________________________________________
Co chce od siostry Francisco??
Wiem, bardzo nudny ;c
Postanowiłam trochę zmienić strukturę bloga-będzie to taki jakby ,,Świat według Tini Stoessel''. Mniej więcej tak jak ten rozdział będą inne wyglądały, ale nie zabraknie wątków o Lodo itp. 
Do następnego ;*
Jaka tak piosenka jest smutna ;cc